Takie to życie jest schroniskowe, że każdego dnia szczęście miesza się ze smutkiem, ale mimo wszystko zawsze mamy nadzieję, że dobrych chwil będzie więcej... Niestety znów mamy przykre wieści...
Kuperek odszedł... Przyjechał do schroniska 4 lata temu, początkowo był przerażony miejscem i hałasem, ale dzięki ogromnej pracy Wolontariuszy i Pracowników, nauczył się uśmiechać do świata, chociaż świat nigdy się do niego nie uśmiechnął pełną szerokością... Miał problemy z sercem, czasami nie mógł oddychać, siedzieliśmy z nim wtedy trzymając mu głowę, żeby mógł się przespać. Mimo wszystko mieliśmy ogromną nadzieję, że gdzieś tam czeka na niego najlepszy dom, w którym zazna spokoju i poczuje się bezpiecznie... Dziękujemy tym, na których Kuperek zawsze mógł liczyć, dziękujemy Wam za całe wsparcie i dorzucanie drobniaków do jego zbiórek...
...do zobaczenia...