Kolejna porcja wieści! Z pewnością niebawem dojdziemy do tych najbardziej aktualnych :) Ogromnie jesteśmy Wam wdzięczni, że mamy jak je pisać, gdyby nie Wy, to przecież nic by się nie udało...
Chudini wciąż musi brać leki, jest też regularnie diagnozowany, a dzięki Wam mogliśmy nazbierać chociaż część potrzebnych na to środków. Doberman jest pod znakomitą opieką doświadczonych wolontariuszy i jego socjalizacja idzie ku dobremu. Dobrze, że trafił na tak wspaniałych ludzi... Wciąż potrzebuje domu z właścicielem, który zna się na rasie.
Zdzisia przeszła diagnostykę i sterylizację, a jej problemy odeszły w zapomnienie. Teraz potrzebny jest już "tylko" dom!
Gragi przesedł kilka badań, płuca okazały się czyste, w echo wyszły niestety szmery. Wciąż pracowaliśmy nad zgubieniem wagi, a w tak zwanym międzyczasie... psiak znalazł dom! Ktoś pokochał Gragiego i zajął się jego leczeniem i porządniejszą diagnostyką (w schronisku diagnozujemy w miarę możliwości, czasu i w zależności od objawów...). Niestety okazało się, że Gragi okazał się o wiele bardziej chory, niż mogłoby się wydawać... Dobrze jednak, że teraz ma kochający dom, wierzymy, że pod troskliwym okiem właścicielem, psiaczek będzie żył jeszcze bardzo długo w jak najlepszym zdrowiu.
Szarik z Azylu na Koziej w Świebodzinie jest szczęśliwy! Mieszka w domu tymczasowym, wypiękniał, jego zdrowie się stabilizuje, a leczenie możemy opłacać dzięki Waszemu wsparciu.
Z Luisem jest kiepsko... Regularnie zbiera mu się płyn w jamie brzusznej, jest już słaby i chociaż wspieramy go, jak możemy to wiemy, że przed nami już niewiele wspólnego czasu...
Dzięki Waszemu wsparciu zamówiliśmy dwie fontanny dla kotów i już z nich korzystają. Dzięki nim będą bardziej nawodnione, co jest niezwykle ważne dla kocich nerek - stają się mniej wydolne albo lubią się w nich struwity pojawiać.
Krówek zebrał na karmę Urinary (jest właśnie przykładem kitka z niedomagającymi nerkami) i mamy jeszcze jedną, całkiem świeżą wiadomość - Krówek MA DOM! Spędził w schronisku szmat czasu, a przecież trafił jako malutkie kocię. Zdążył wyrosnąć, "zmężnieć" i cóż, nie znał innego życia. Teraz odbije sobie za wszystkie lata!
Za jakiś czas kolejna porcja!