Marzec 2016
Kochani Burkowicze, w marcu uzbieraliśmy dzięki Wam blisko 10 000zł i zakończyliśmy 23 zbiórki To wspaniały wynik! Spieszymy donieść, bo się działo.

Kirbi przeszła zabieg PRP i jej to pomogło... niestety na krótko. Już kiedyś taki zabieg przeszła i zadziałał na dłużej, ale nie tym razem. Znów zaczęła kuleć, nadal dostaje też preparaty i leki regenerująco-wzmacniające. Na pewno dom bardzo by pomógł, Kirbi jest śliczna, ale nie umie walczyć o uwagę odwiedzających... Szkoda, że nikt nie dostrzeże w niej przyjaciela i nie zechce jej pokazać świata.

Kot Łatek przeszedł operację załamanej łapy i czuje się świetnie! To nie jedyna dobra wiadomość - Łatek tak się zadomowił w domu tymczasowym, w którym mieszkał w czasie rekonwalescencji, że wszyscy (łącznie z nim) postanowili, że zostaje! Z króla dzielnicy stał się domowym pieszczochem.

Kana, Brydżyt i Ulka przeszli laseroterapię i teraz czują się o wiele lepiej. Brydżyt wrócił na wolność, był kocurem wolno bytującym, a Kana i Ulka wciąż czekają na nowe, spokojne i bezpieczne domy.

Ares dostarczył nam niemałych wrażeń. Najpierw odkryliśmy u niego guza, który sam się wchłonął, ale wkrótce po prostu przestał się podnosić i opadł zupełnie z sił. Po badaniach okazało się, że ma poważne problemy z wątrobą. Musiał spędzić kilka dni w lecznicy, bo już zupełnie nie chciał jeść... Codziennie ktoś ze schroniska go odwiedzał i wszyscy trzymaliśmy za niego mocno kciuki. Na szczęście się udało i Ares wrócił do schroniskowego biura, gdzie na pewno czuje się lepiej niż w lecznicy. On kocha ludzi i szkoda, że jeszcze nikt go nie adoptował... Jest przekochany, uroczy i uwielbia przytulanie, a jeszcze jak popatrzy się swoimi dobrymi, ogromnymi oczami, to zmięknie niejedno serce...

Wieści od freciaka Toti:
"Toti jest już po zabiegu, a nawet dwóch, bo w międzyczasie wyszło, że freciak ma problemy z oddawaniem moczu. Okazało się, że freciak cierpi na stulejke. Defekt napawiono operacyjnie. Przeszedł też już zabieg dekapitacji kości szyjki udowej. Teraz jest poodawny intensywnej rehabilitacji: lasero-, magneto- i manualnej terapi. I według słów tymczasowej opiekunki pojawiło się światełko w tunelu - freciak w pewnym momencie musiał coś poczuć w łapeczce bo dziabnął opiekunkę.Ta wielka szansa dla tego kochanego freciaka nie była by możliwa gdyby nie ogromne wsparcie jakie go udzielili darczyńcy. Bardzo za to dziękuję. Mamy nadzieję, że niedługo Toti wróci do nas, do Zielonej Góry, a może znajdzie się ktoś kto przygarnie tak wymagającą freteczkę, napewno jeszcze długo będzie potrzebować rehabilitacji."

Wiktor, Wika i Witeź, konie pana Leszka są już po odwiedzinach kowala. Jesteśmy pełni podziwu dla ich opiekuna, że tak świetnie sobie z nimi radzi, mimo ciężkiej choroby. Pan Leszek ma wokół siebie dobrych ludzi, którzy mu pomagają, cieszymy się, że również Burkowicze go wspierają.

Jankiel miał wykonany tomograf, na którym wyszło, że wypadł mu dysk. Jeszcze tego samego dnia przeszedł operację w klinice doktora Niedzielskiego we Wrocławiu. Jego zbiórka była największa, bo operacja, tomograf i leczenie stacjonarne kosztowało prawie 2700zł! Burkowicze są jednak niesamowici i udało się uzbierać całą kwotę! To dla nas ogromna pomoc i bez Was byłoby ciężko... Jankiel ma ogromną wolę walki, chce chodzić, biegać, bawić się i nie przejmuje się tym, że jeszcze łapki mu tańczą. Nie poddaje się i tańczącym krokiem podbiega do ludzi. Będzie na pewno lepiej!
 
Teraz coś o rehabilitujących się chłopakach. Wciąż między nimi żadnej damy nie ma! Tajfun jeździ obecnie tylko raz w tygodniu. Pięknie już chodzi, chociaż wiadomo, że do ideału troszkę brakuje. Jest jednak kolosalna zmiana! Bajer awansował - z trzech wizyt w tygodniu spadł na dwie, czyli jest dużo lepiej! Jeszcze nie wiadomo, czy będzie musiał ćwiczyć do końca życia, ale w najbliższym czasie raczej się to nie zmieni. Zawad ćwiczy dwa-trzy razy w tygodniu i wciąż nie oddał nikomu tytułu Najgrzeczniejszego Kota! Jest niesamowity i nie można się w nim nie zakochać. Do rehabilitujących dołączył Jankiel. Po operacji kręgosłupa musi jeździć na zabiegi pięć razy w tygodniu, przez co pochłania najwięcej funduszy. Wiemy jednak, że z Waszą pomocą damy radę! Najważniejsze jest przecież to, żeby psiak doszedł do pełnej sprawności, jest jeszcze młody...

Jeśli chodzi o rozliczenie rehabilitacji, to w tym newsletterze podajemy dwa - za luty i za marzec. Zwykle mieliśmy faktury później, dlatego pokazywaliśmy tę sprzed miesiąca, ale tym razem możemy bardziej na bieżąco.


W lutym wszystkie zabiegi kosztowały 2700zł. Dla Tajfuna zebraliśmy 560zł, dla Bajera 420zł, dla Łatka 840zł, a dla Zawada jeszcze w styczniu zebraliśmy środki, z czego na luty przeszło 360zł i dozbieraliśmy 320zł. W sumie zebraliśmy dla wszystkich 2500zł. To oznacza, że dzięki Wam mogliśmy prawie w całości opłacić zabiegi!

W marcu rehabilitacja 4 chłopaków kosztowała 2850. Dla Zawada zebraliśmy 200zł, dla Tajfuna i Bajera po 350, dla Jankiela 700. W sumie zebraliśmy 1600. To co prawda o wiele mniej, ale bardzo jesteśmy wdzięczni za Waszą pomoc, bo i tak udało się zebrać sporą sumę! Jesteśmy spokojni o nasze zwierzaki, bo wiemy, że pomożecie im w dochodzeniu do zdrowia i sprawności.


Po raz kolejny pomogliśmy Fundacji Stacyjka Maltusia w kupnie paszy specjalistycznej dla konia Cicero. Cicero ma nerczycę i może dostawać jedynie paszę niskobiałkową. Koń do końca życia będzie już wyłączony z jazdy pod siodłem.

Ares z Siedlca rozpoczął reperację zdrowia na wiosnę. Ma dni gorsze i lepsze, ale pewnie to też przez zmienną pogodę. Czasami się zapomni i pobiegnie przed siebie, żeby potem z ledwością wrócić człapiąc łapa za łapą, ale najważniejsze, że może być leczony, za co właściciele są bardzo wdzięczni!

U Jarka wykryto zaburzenia odżywiania, będzie dostawał odpowiednie leki i mamy nadzieję, że wkrótce jego dolegliwości się skończą. Kiedy dojdzie do siebie, będzie jeszcze piękniejszy niż teraz i z pewnością skradnie czyjeś serce.

Z Gogolem nie jest różowo. Bardzo nam się postarzał jesienny owczarek, pojawiła się u niego odleżyna (mimo bardzo częstego oglądania stanu owczarka), ma problemy ze wstawaniem i poruszaniem się... W schronisku starają się robić wszystko, żeby żyło mu się jak najlepiej, ale kiedy starość zdecyduje się wejść z butami w życie, to już za wiele do wyboru nie mamy... Na razie Gogol dostał materac przeciwodleżynowy i więcej kołder, dostaje specjalne leki, kupiliśmy też dzięki Wam puder do zasypywania rany... Mamy nadzieję, że Gogol jak najdłużej będzie cieszył się dobrym samopoczuciem.

Z przykrych wieści...

Koguś, który dzięki Burkowiczom mógł mieć leczoną trzustkę i nerki, dostał na spacerze zawału serca... Dożył pięknego wieku, był uroczy i miał wspaniały dom, to jest najważniejsze. Dzięki Waszej pomocy mógł dłużej pobyć ze swoją opiekunką.

Pożegnaliśmy również Koko, dla której zbieraliśmy na diagnostykę we wrocławskiej klinice... Jej guz okazał się nieoperacyjny i to było najlepsze, co mogliśmy zrobić dla tej suczki. Szkoda, że ktoś doprowadził ją do takiego stanu... Było już za późno...

Lotnik przez całe życie pewnie pilnował podwórka (można tak sądzić, bo był znaleziony z kawałkiem łańcucha u szyi) i nikogo nie interesowało jego zdrowie. W schronisku odkryto niewydolność nerek, niedokrwistość i problemy z sercem... Mieszkał w schroniskowej kuchni i mamy nadzieję, że czuł się mimo wszystko szczęśliwy, był otoczony ludźmi, których kochał na swój sposób... Odszedł w ramionach opiekunki, choroba wygrała... Dzięki Wam mógł dłużej pomieszkać w cieple, wśród ludzi...

Freciak Gutek też przegrał walkę z chorobą... Dzięki Wam mógł być leczony i na pewno dłużej cieszył się życiem.


Nie zakończymy smutnymi wieściami, mamy też dobre!

Forest, który dzięki Burkowiczom mógł mieć operację powiek, znalazł dom! Tak, jak Racek, który miał zbiórkę na leczenie szpitalne i Zawad, który może się dzięki Wam rehabilitować! Zawad dalej będzie jeździł na zabiegi, dalej będziemy pomagać właścicielom w opłacaniu rehabilitacji. Opiekunowie zadbają też o rehabilitację domową.

To by było na tyle marcowych wieści. Dobrze wiecie, że gdyby nie Wy, nie byłoby tego aż tyle! Wciąż Wam za to dziękujemy i jesteśmy przeogromnie wdzięczni za Waszą pomoc.

Przypominamy, że do końca kwietnia trzeba się rozliczyć z Urzędem Skarbowym. Zachęcamy gorąco do przekazania 1% podatku zielonogórskim bezdomniakom!
KRS 0000213078
Pomagając nam - pomagacie zwierzętom!

W tym roku mamy dla Was również program do rozliczania PITów. Możecie wypełnić formularz on-line lub ściągnąć program. Wszystko jest dostępne pod adresem:

www.pitax.pl/krs/0000213078

DZIĘKUJEMY!!!

Opublikuj:

Używamy plików cookies (ciasteczek)Używamy plików cookies m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że zgadzasz się na umieszczenie ich w Twoim urządzeniu końcowym.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach


Nie pokazuj więcej